Wcześniej przez Atlantyk na odkrytopodkładowych jednostkach przepłynęli już Jacek Pałkiewicz (na ożaglowanej szalupie w 1975) i Arkadiusz Pawełek (na ożaglowanym pontonie w 1998), jednak
Napisane przez Karol Marcinów, 02 lutego 2011. Po przepłynięciu prawie 5400 kilometrów, w ciągu blisko 100 dni, do celu dopłynął Aleksander Doba. Jest on pierwszym na świecie człowiekiem, który samotnie przepłynął Ocean Atlantycki kajakiem. Zobacz mapę dokumentującą całą podróż Polaka. Aleksander Doba wypłynał 26 październik 2010 roku z portu w Dakarze (Senegal). Bez wsparcia z zewnątrz - kajakiem nie wyposażonym w żaden inny napęd poza wiosłem, po 98 dniach samotnej walki z żywiołami oceanu, dzisiaj (2 lutego 2011) dotarł w końcu do celu - Fortalezy (Brazylia). Kliknij na mapę Aleksander Doba (ur. - polski podróżnik, kajakarz i odkrywca. Jako pierwszy opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Również jako pierwszy opłynął całe polskie wybrzeże z Polic przez Cieśninę Pilawską do Elbląga. Dwukrotny Akademicki Mistrz Polski w Kajakarstwie Górskim. "Na liczniku kajakowym" ma 64 000 km, w tym kilkanaście tysięcy km po morzach. Ukończył Politechnikę Poznańską. Turystykę kajakową uprawia od 1980 roku. W 1999 roku został laureatem międzynarodowej nagrody "Conrady" w kategorii "indywidualności żeglarskie" za rejs kajakiem dookoła Bałtyku. W roku 2010 otrzymał prestiżową nagrodę za największe osiągnięcia podróżnicze przyznawane przez internautów - Złote Stopy 2009/2010 w kategorii generalnej i w kategorii Woda. O kajaku OLO - jednostka Andrzeja Armińskiego zaprojektowana pod jego kierownictwem przez Rafała Głodka, Michała Klimka i Radosława Zygmunta i zbudowana w jego stoczni w Szczecinie. Projektowana z myślą o próbie pokonania kajakiem Oceanu Atlantyckiego na trasie Dakar - Brazylia przez Aleksandra Dobę. Wbrew pozorom budowa okazała się zadaniem skomplikowanym i wymagającym. Największe problemy sprawiły bardzo mała moc napędowa oraz zapewnienie niezbędnego do życia wyposażenia i miejsca na zapasy oraz przestrzeni życiowej przy znacznie ograniczonej powierzchni, objętości i masie. Jednocześnie konieczne było zachowanie wymaganych właściwości morskich i nie zatracenie idei kajaka. Na pokładzie można znaleźć panel słoneczny, ładujący akumulator w którym zgromadzona energia jest wykorzystywana do wytwarzania wody słodkiej i zasilania oświetlenia. Rufowa bakista bagażowa zapewnia miejsce na zapasy żywności, a w umiejscowionym pod kokpitem zbiorniku gromadzona jest woda słodka z odsalarki. Niewielka kabina w części dziobowej zapewnia niezbędne schronienie, miejsce do spania i dodatkowe miejsce na zapasy i odzież. Konstrukcja kadłuba została wykonana z przekładkowego laminatu węglowo-aramidowego. Kwestia stateczności na dużych załamujących się falach została rozwiązana przez dodanie pałąków, które zapobiegają długotrwałym przechyłom powyżej 75 stopni. Podział na pięć przedziałów wodoszczelnych, w tym dwa wypełnione materiałem wypornościowym, znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo zatonięcia. Oczywiście zapewniony jest również kontakt z lądem. W tym celu użyto lokalizatora satelitarnego podającego pozycję co 10 minut oraz telefonu satelitarnego, a w razie wypadku można użyć radiopławy EPIRB. Nawigacja odbywa się na bazie systemu GPS oraz kompasów znajdujących się na pokładzie. W razie potrzeby kontakt z pobliskimi jednostkami może zapewnić radiostacja UKF. Podstawowe wymiary: Długość kadłuba: 7,00 m Szerokość kadłuba: 1,00 m Zanurzenie: 0,30 (0,88) m Masa z zapasami: ~ 550kg Źródło:
67-letni Aleksander Doba, wykorzystując jedynie siłę własnych mięśni, dwukrotnie samotnie przepłynął kajakiem Atlantyk. Najpierw w najwęższym miejscu oceanu, płynąc z Senegalu do Brazylii, a ostatnio w najszerszym miejscu na trasie z Lizbony do New Smyrna Beach na Florydzie. Łącznie przez 167 dób podróżnik pokonał 8334 km.
Dotarła dziś do nas smutna wiadomość. Nie żyje Aleksander Doba. Informację potwierdziła jego rodzina. „Zmarł śmiercią podróżnika, zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro, spełniając swoje marzenia”, napisano na jego oficjalnym profilu na Facebooku. W tym roku podróżnik skończyły 75 lat. Gdy po raz pierwszy przepłynął Atlantyk miał 64 lata. Gdy Aleksander Doba pokonał Atlantyk trzeci raz, skończył lat 71. Dokonał niemożliwego. Samotnie, bez silnika i żagla, tylko wiosłując, jako pierwszy człowiek w historii pokonał drogę z Europy do Ameryki i z powrotem. 22 marca 2018 roku New York Times Magazine zamieścił o nim duży materiał o dał jego zdjęcie na okładkę. Przypominamy niezwykłą historię Aleksandra Doby. Przemek Kossakowski jest wolontariuszem. Ale to nie koniec! Wkrótce chce zostać art terapeutą Aleksander Doba niepokonany Mieszkał w Policach. Pasjonują go sporty ekstremalne. Wylatał 250 godzin na szybowcu. Czternaście razy skakał ze spadochronem. Pływać na kajaku zaczął w klubie kajakowym Alchemik Police w 1980 roku. Szybko zaczął bić rekordy. W roku 1989 w ciągu 13 dni przepłynął Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. W całym życiu przepłynął około 100 tysięcy kilometrów. Z Atlantykiem zmierzył się po raz pierwszy w 2010 roku. Przepłynął z Afryki do Ameryki Południowej. W ciągu 99 dni przepłynął ponad 5 tysięcy km. „Żyjemy w czasach nerwowych, tempo życia jest intensywne”, powiedział w wywiadzie dla „Na oceanie miałem możliwość pobycia sam na sam ze sobą. Ani razu jednak się jednak nie nudziłem. Obserwowałem przyrodę, ptaki i ryby, odzywałem się do nich, by głos mi nie zaniknął. Śpiewałem nawet sobie”. Aleksander Doba i wieloryb Specjalny, siedmiometrowy kajak zaprojektowano specjalnie dla niego. Spędził w nim w sumie blisko rok. Jadł liofilizowaną żywność i latające ryby, które lądowały na jego łodzi. Na początku próbował pływać przywiązany do kajaku sznurem, ale szybko przestał, gdy dostrzegł płetwę rekina. Czasami przez wiele dni towarzyszyły mu drapieżne barakudy. Raz tuż obok jego łodzi wynurzył się wieloryb. Niesamowity widok. Mój kajak miał siedem metrów, a wieloryb ponad dwadzieścia „Przestałem wiosłować, poczułem jego wzrok. Wieloryby, to też ssaki, tak jak i my, więc znaleźliśmy wspólny język. Gapiliśmy się na siebie przez kilka minut. Następnie wieloryb przepłynął obok kajaka w odległości dwudziestu, może dwudziestu pięciu metrów, potem pokazał cały grzbiet z ogonem i zanurkował głęboko. Niesamowity widok, robiący ogromne wrażenie. Mój kajak miał siedem metrów, a wieloryb ponad dwadzieścia”. Atlantyk wzywa Aleksandra Dobę Pasja, która opanowała Aleksandra Dobę była szalenie niebezpieczna. Nie tylko ze względu na żywioły. Gdy próbował dopłynąć do źródeł Amazonki, dwa razy napadli go bandyci, ogołacając ze wszystkiego. Musiał przerwać wyprawę. W Trójkącie Bermudzkim podczas drugiej wyprawy przez Atlantyk wpadł w pułapkę wiatrową. Przez czterdzieści dni walczył, żeby się z niej wydostać. Gdy urwał mu się ster, 400 kilometrów płynął sterując tylko wiosłami, co przy tak dużym kajaku i silnym wietrze było katorgą. Wtedy też złamał się i dobił do brzegu, żeby naprawić kajak. Wszyscy odradzali mu trzecią wyprawę. Zamierzał płynąć bardzo na północ, gdzie ocean jest bardzo zimny i burzliwy. Oczywiście nie posłuchał. Żeby silne fale nie połamały mu kajaka, musiał ustawiać się do nich prostopadle. Pomagała mu w tym kotwica przywiązana z tyłu kajaka. Gdy w czasie sztormu pękła przytrzymująca ją lina, pełznął po burcie kajaka, żeby przywiązać nową. Cud, że fale go nie zmyły. Gdy urwała się z nim łączność, bliscy w Polsce myśleli, że już po nim. Gdy znów nawiązał kontakt, przysłał filmik nagrany telefonem. Wysłał go żonie, Gabrieli. "Za trzy tygodnie będę miał 71 lat", powiedział. "Jeśli przeżyję”. Wylądował na wybrzeżu Francji 3 września 2017 roku. Płynął z Nowego Jorku przez 110 dni. Samotność Aleksandra Doby Na wodzie wiele miesięcy z nikim nie rozmawia…. Wtedy śpiewał, gada… do siebie i krzyczał (ma osłabiony słuch), żeby się usłyszeć. Albo patrzył do lusterka, żeby zobaczyć ludzką twarz. Kochał samotność, potrzebował być sam ze sobą. „Takie wyprawy dają niesamowitą okazję do poznania siebie. Kiedy nic się nie dzieje i sobie spokojnie wiosłuję to myślę o wszystkim, o tym, co minęło, o tym się dzieje obecnie i o planach na przyszłość. Przebywam sam ze sobą”, powiedział w wywiadzie z Mariuszem Soltanifarem. Kocha samotność, potrzebuje być sam ze sobą Na lądzie czekała na niego żona Gabriela. Mają dwóch synów, Bartłomieja i Czesława oraz dwie wnuczki. Żona długo przyzwyczajała się do pasji Aleksandra. Przed pierwszą wyprawą przez Atlantyk groziła mu rozwodem. „Co zrobisz, gdy będziesz miał kryzys na środku oceanu?”, zapytała. „Nie będę miał kryzysu”, odpowiedział. Wiedziała, że go nie zatrzyma. Ale nie chciała być Penelopą czekającą na Odyseusza. Rzuciła się w wir pracy, jej pasją stała się opieka socjalna. Pomoc dla samotnych matek, ludzi gnębionych przez alkohol i bezdomność. Jej wydział rozrósł się do stu osób. „To mój Atlantyk!, śmiała się. Ale gdy wyruszył po raz trzeci, była wkurzona. Czy teraz koniec jej udręk? Czy Aleksander Doba, kajakarz z tytanu, zostanie w domu? Elizabeth Weil, autorka reportażu w New York Times Magazine zostawia czytelnika w niepewności. „Wyprawa” - powiedział mi. „Na kajaku. Przez ocean. Na razie nie planuję”. Potem dodał: „Ale lubię żeglować". Niestety dziś poinformowano o śmierci Aleksandra Doby. Rodzinie i najbliższym składamy głębokie wyrazy współczucia... Fot. East NewsFot. REPORTER
W sierpniu obchodził małe święto – przez ostatnie 37 lat przepłynął 100 tys. km. W sumie na Atlantyku spędził w kajaku już ponad rok. Z Dakaru (Senegal) do Fortalezy w Brazylii
Doba jest czwartym kajakarzem na świecie, któremu udało się pokonać Atlantyk. Dobił kajakiem do brzegu w miejscowości Acaran niedaleko miasta Fortaleze. Na kajakarza oczekiwali ambasador Polski w Brazylii Jacek Junosza-Kisielewski i przedstawiciele tamtejszej Polonii. Aleksander Doba wypłynął w samotny rejs 26 października 2010 r. z Dakaru w Senegalu. Przepłynął ponad 5,5 tys. km. Dziennie pokonywał od 50 do 80 km. Aleksander Doba: Stary człowiek i morze - Doba jest szczęśliwy i bardzo, bardzo zmęczony - powiedział Arsoba, który uczestniczył w powitaniu kajakarza. Jak wyjaśnił, Doba przez ostatnie dni wyprawy spał po dwie godziny na dobę. Cały czas wiosłował, a po cztery godziny dziennie obsługiwał ręczną odsalarkę, która dostarczała mu wody do picia. Żywił się jedzeniem liofilizowanym, czyli odwodnionym. Jego kajak z zapasami ważył ponad pół tony. Arsoba powiedział, że w czasie rejsu bardzo tęsknił za domowym jedzeniem. - Zabrał ze sobą kilka słoiczków z domowymi konfiturami swojej żony, które jadł tylko w wyjątkowych sytuacjach, by w ten sposób je uczcić - wyjaśnił. Kajakarz w czasie wyprawy nie miał szczególnych problemów ze zdrowiem. Najbardziej dokuczały mu problemy ze skórą - wysypka od słońca i słonej wody. Ma bardzo zniszczone ręce. Doba płynął na specjalnie dla niego zaprojektowanym, niezatapialnym, 7-metrowym kajaku poruszanym jedynie siłą rąk, bez żagla. Kontaktował się jedynie przez telefon satelitarny. Przetrwał na oceanie 5-tygodniowy sztorm, gdy siła wiatru dochodziła do 9 stopni w skali Beauforta i były 7-metrowe fale. Aleksander Doba to najbardziej doświadczony polski kajakarz. Po rzekach, morzach i oceanach kajakiem przepłynął ponad 70 tys. km opłynął samotnie Bałtyk, przepłynął z Polic do Narwiku, a w 2009 r. opłynął jezioro Bajkał. Doba zapowiedział, że po odpoczynku w Brazylii, chce kajakiem pokonać jeszcze 6 tys. km, płynąc wzdłuż wybrzeży Ameryki Południowej i Północnej do Waszyngtonu.
Książka Na wiosłach przez Atlantyk to kolejna opowieść Romualda Koperskiego o podróży przez ocean. Tym razem autor książki zmierzył się z bezkresem Oceanu Atlantyckiego. Rejs oceaniczny łodzią wiosłową „Pianista” rozpoczął się w październiku 2016 roku na Wyspach Kanaryjskich, zakończył sukcesem na Wyspach Karaibskich w
Na kajaku przez pustynię Przeczytasz w 3 min. W kajaku przez wodospady - zobacz ten film. Przeczytasz w 2 min. Ujarzmij tę rzekę: spływ kajakiem dla wyczynowców. Przeczytasz w 4 min.
Ja na ciebie też będę miała oko - opowiedziała aktorka. Joanna Opozda i Antek Królikowski Screen programu 'Przez Atlantyk'/ Player.pl Chwilę później nastąpiła wymiana czułości.
O96bnua. 415mxfznx9.pages.dev/288415mxfznx9.pages.dev/344415mxfznx9.pages.dev/2415mxfznx9.pages.dev/316415mxfznx9.pages.dev/195415mxfznx9.pages.dev/42415mxfznx9.pages.dev/76415mxfznx9.pages.dev/252415mxfznx9.pages.dev/216
polak na kajaku przez atlantyk